Koniec lata. Słońce coraz niżej,
coraz szybciej chowa się za horyzontem. 
Wrzesień. Nieodłącznie kojarzy się z wrzosami, szumiącymi trawami,
ostatnimi ciepłymi promieniami słońca, odlatującymi jaskółkami i .... „Wrzosowiskiem” Edwarda Stachury. 
„Zrozum to co powiem, 
Spróbuj mnie zrozumieć dobrze 
Jak życzenia najlepsze, te urodzinowe 
Albo noworoczne jeszcze lepsze może 
O północy gdy składane 
Drżącym głosem nie kłamane
Z nim będziesz szczęśliwsza 
Dużo szczęśliwsza będziesz z nim
Ja cóż, włóczęga, niespokojny duch 
Ze
mną można tylko pójść na wrzosowisko
I zapomnieć wszystko: 
Jaka epoka, jaki wiek, jaki rok, jaki miesiąc, jaki dzień
I jaka godzina kończy się, a jaka zaczyna
Nie myśl ze nie kocham 
Lub że tylko trochę 
Jak cię kocham nie powiem, no bo nie wypowiem 
Tak ogromnie bardzo, jeszcze więcej może 
Więc dlatego właśnie żegnaj 
Zrozum dobrze, żegnaj
Z nim będziesz szczęśliwsza ...
Ze mną można tylko w dali znikać cicho.”
Zniknijmy na wrzosowisku ...

























uwielbiam wrzosy, czasem nawet pokuszę się o takiego w doniczce do domu
OdpowiedzUsuń