Wiele lat temu zakładając ogród wymarzyłam sobie, że będzie
to ogród różany. Nie miałam pojęcia o uprawie róż. Zaopatrzyłam się w kilka
książek i … zaczęłam sadzić róże.
Pierwsza zima dla
ogrodu była wyjątkowo łagodna. Niepozorny Tom Tom sprawił mi niebywałą
niespodziankę. Zakwitł na moje urodziny. Nie byłoby w tym nic niezwykłego gdyby
nie chodziło o połowę stycznia.
Kolejne zimy były różne. Jedne łaskawe dla róż,
drugie nie. Życie zweryfikowało marzenia
o różanym ogrodzie. Czy udało się
spełnić marzenia o różanym ogrodzie? Oceńcie sami.